19 paź 2018

Degustacja 19.10.2018



Prawie dwa tygodnie temu spotkaliśmy się w piątkowy wieczór, by znów przekonać się, jak bardzo cenimy whisky za jej smak, zapach i za historie, które zawsze nam opowiada – o polach jęczmienia, strumieniach krystalicznie czystej wody, kadziach fermentacyjnych, miedzianych alembikach i dębowych beczkach, w których przez lata nabierała ogłady. Ponieważ w zeszłym miesiącu zaproponowaliśmy klubowi wybitnie winną degustację, w październiku postanowiliśmy skoncentrować się głównie na whisky z beczek po bourbonie. Dodatkową atrakcją był blind tasting, dzięki któremu uczestnicy mogli skupić się wyłącznie na walorach zapachowych i smakowych, nie sugerując się dotychczasowymi doświadczeniami z tą czy inną destylarnią; poza tym niektóre nasze wybory były tym razem mocno nieortodokysjne i chcieliśmy zobaczyć, jaka będzie szczera reakcja nieświadomego niczego uczestnika.
Gościem specjalnym wieczoru była gwiazda świata fotografii Konrad Borkowski, który z miasta Łodzi pochodzi, a obecnie mieszka na malowniczej wyspie Jura.




Drop of Irish, NAS, 59,2 %, Blackadder, Bourbon
Pierwsza od bardzo dawnych czasów Connemary irlandzka whisky na naszej degustacji. Niektórzy klubowicze od dawna nalegali na pojawienie się produktów z Zielonej Wyspy – żądaniu temu wreszcie z bólem serca musieliśmy ulec.

nos: świeży i lekki – siano, morska trawa, mokry piasek na plaży. Następnie rozwija się w kierunku wanilii z miodem spadziowym i nutką lasu.
smak: przyjemny, ale ubogi – cytrusy łamane goryczką beczki i wody ze skórką cytryny, zaokrąglone przez aromaty wanilii. Bardzo szybko ginie, by powrócić z ciekawym, acz krótkim, mineralno-drewnianym finiszem.

3 pkt./10

Andrzej says:
kolor: białe wino 
nos: stara piwnica, cytrusy z odrobiną wanilii, czerwone jabłka, słodka herbata, lekko warzywna w tle. 
smak: słodka i pikantna, grejpfrut, ziołowa goryczka, odrobina soli i karmelu, w tle dębina 
finisz: krótki, gorzka czekolada z orzechami 
3 pkt./10

Glenlossie 18yo, 53,1 %, Rest&BeThankful, bourbon
Do wieczornego zestawienia dostała się trochę przypadkiem, gdy jasne stało się, że nie dojedzie do nas Amrut.

nos: ciasto drożdżowe z jabłkiem, wanilia i goździki – bardzo fajny nos przywodzący na myśl świąteczny podwieczorek. Kolejna fala aromatu przynosi ze sobą kaszę mannę z pomarańczami, a pod koniec nuty skórzane.
smak: dąb – przyprawy korzenne – wanilia – cytrusy. Fala za falą, warstwa po warstwie, pięknie się rozwija, by stać się ostatecznie nieskończenie kremowo-miodowa. Bardzo długi finisz zdominowany jest smakiem świeżej bułki z masłem i miodem.

4,5 pkt./10

Andrzej says:
kolor: białe wino 
nos: jabłka, biszkopty, cynamon, pianki truskawkowe w tle. Później robi się nieco wytrawniejsza, pojawia się dębina, mokre świeże drewno, w tle. Nuty miodu i lekko chemiczny zapach kleju 
smak: sporo miodowej słodyczy, orzechy, później pojawia się dębina, podpsute owoce i spora ilość bourbona 
finisz: średni, ciasto drożdżowe z rodzynkami 
4 pkt. /10

Ben Nevis 16yo, 57,4 %, Hidden Spirits, bourbon

nos: grzybobranie w lesie w deszczowy poranek, nutki wanilii, słony karmel w kremowej kołderce, chleb na zakwasie z masłem i szczypiorkiem. Z czasem łagodnieje, pozostawiając głównie sugestie
mango i jogurtu brzoskwiniowego.
smak: obiadowy – steak pie and mash z sosem grzybowym, sporą ilością pieprzu i ulotnymi nutami miodu.

4,5 pkt./10

Andrzej says:
kolor: jasnozłoty 
nos: kurz, metaliczne aromaty, wanilia, orzechy, czerwone jabłka, lekko mineralna, po dodaniu wody pojawiają się aromaty rodzynek i daktyli 
smak: dość słodka w pierwszym odczuciu – cukier trzcinowy, po chwili bardziej wytrawnie, dębina, przypieczony chleb, lekko słona i mięsna, kandyzowane owoce w tle. 
finisz: średni, przypalony karmel 
5 pkt./10

Po trzeciej butelce miałem przyjemność przeprowadzić ceremonię przyjęcia dwóch nowych członków – do klubu przystąpili po niespełna rocznym stażu Jakub i Michał, z których – jestem przekonany – będziemy mieć wiele pożytku. Gdy minęło kilka minut wypełnionych brawami i gdy odśpiewano klubowy hymn, przeszliśmy do dalszej części degustacji, a czwarta butelka była szczególna pod wieloma względami. Nie tylko dlatego, że to była Jura – czyli whisky z destylarni, której nie jesteśmy w stanie rozgryźć (o jedynych dobrych doświadczeniach z Jurą na Jurze pisaliśmy przy okazji relacji z Feis Ile 2017 i 2018) – ale również dlatego, że historia tego konkretnego bottlingu była niezwykle ciekawa.





Jura Experimental, 58,8 %, OB, 2 beczki
Ten mało znany eksperyment destylarnia przeprowadziła w 2002 roku, kiedy to zmieszała beczkę mocno torfowanej whisky wydestylowanej 3 lata wcześniej z regularną Jurą wyprodukowaną w latach 70-tych, a następnie pozostawiła tę mieszankę na rok celem odpowiedniego ożenku. 
Odpakowując butelkę i oglądając podpis na jej etykiecie, zauważyliśmy, że managerem destylarni w tamtym czasie był niejaki Mickey Heads, który obecnie jest managerem … – kto z Was wie, gdzie?

nos: fusy z herbaty z owoców leśnych, suchy czystek i majaczący w tle las iglasty – bogata, ale trudna do opisania. Brudna wanilia w towarzystwie Werther's Original ze szczyptą soli.
smak: słona i grzybowa z dębową nutą w tle – dziwna, zgodnie z przewidywaniami. Woda po lukrecji, karmelowe cukierki rozpuszczone w szklance wody z pieprzem i solą w towarzystwie aromatów ziemistych.

5,5 pkt./10

Andrzej says:
kolor: jasnozłoty 
nos: sporo suszonych owoców, torf, morska bryza, pieprz, kwaśne czerwone owoce, kompost, lekko żywiczna w tle 
smak: torf i popiół, dębina, herbata, czerwone owoce, trawa, żywica, lekko oleista 
finisz: długi, popielaty 
6 pkt./10

Bunnahabhain 9yo Moine, 58,1 %. OB, Bordeaux red wine cask

nos: kobiety, wino i torf! Bardzo seksowny nos przywodzący na myśl amerykańskie swingowe imprezy lat 30-tych. Pod warstwą winno-torfową (love!) ukrywają się cytryny, zielone jabłka i niedojrzałe brzoskwinie, a całości dopełnia powiew morskiej bryzy.
smak: na języku czuć, jak niesamowicie gęsta jest to whisky. Suszone owoce (w szczególności śliwki), lekka kwasowość (à la kapuśniak) w torfowej kołderce i oparach dymu. Nie jest to najbardziej złożona whisky, ale i tak jest świetnie – warstwa po warstwie odsłania nam to, co obiecała etykieta.

6,5 pkt./10 – ciekawe, jak by wypadła w innym towarzystwie, bo wydaje mi się, że fakt bycia jedyną winną whisky wieczoru trochę jej pomógł.

Andrzej says:
kolor: bursztynowy 
nos: torf, metaliczne aromaty miedzi, sól, czerwone wino, mokre drewno, lekko mięsna, w tle odrobina orzechów w miodzie 
smak: czerwone owoce, ziemista, wędzone śliwki, skóra, ostra papryczka, tytoń owocowy 
finisz: długi, popielaty i lekko słodki 
6,5 pkt. /10

Jeśli chodzi o ostatnią whisky wieczoru, to – z przyczyn, których nie tu ma powodu bliżej wyjaśniać – zachowały się tylko notatki Andrzeja:

Laphroaig 13yo, 57,6 %, Malts of Scotland, bourbon

kolor: białe wino 
nos: torf i popiół, nuty medyczne, gruszki w occie, zgniłe owoce, cydr jabłkowy, lekko kremowa w tle 
smak: dość pikantna i pieprzna, popiół, skóra, cukier trzcinowy, odrobina octu, gin – nuty jałowca 
finisz: długi i rozgrzewający.

6 pkt./10

Po ostatniej butelce pozostało jedynie głosowanie (i dolewki 😉) W nowym systemie wyniki były następujące:

Bunnahabhain – 6,10 pkt. 
Jura 2002 Experimental – 5,78 pkt.
Laphroaig – 5,42 pkt.
Ben Nevis – 4,57 pkt.
Glenlossie – 4,26 pkt.
Drop of Irish – 3,23 pkt.

W starym systemie głosowania kolejność znacząco się różni:
Bunnahabhain – 41 pkt.
Laphroaig – 37 pkt.
Jura 2002 Experimental – 30 pkt.
Glenlossie – 5 pkt.
Drop of Irish – 2 pkt.
Ben Nevis – 1 pkt.


Następne spotkanie klubu odbędzie się 16 listopada i wtedy również postaramy się Was zaskoczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz