16 sie 2018

Degustacja 16.08.2018 (Letnie Wąpielskie Warsztaty Whisky)




W maju 2015 roku – po rekonesansie przeprowadzonym niewielkimi siłami rok wcześniej – po raz pierwszy wybraliśmy się na większą grupą na Feis Ile i wyjazd ten znacząco różnił się od następnych wypraw z lat 2017 i 2018. Mieszkaliśmy w namiotach, poruszaliśmy się głównie autobusem, a co najważniejsze i najgorsze, przez większą część festiwalu lał straszny deszcz i wiał porywisty, zimny wiatr. Wieczory po powrocie do obozowiska spędzaliśmy w pięciu w naszym jedynym aucie, próbując się rozgrzać, pokrzepiając się butelką (lub kilkoma) miejscowej whisky i snując historie z życia. Jednym z pasażerów tamtego samochodu był Artur, który pochodzi z Ziemi Dobrzyńskiej i tam też mieszka, a wielogodzinne opowieści o urokach jego rodzinnych okolic okazały się na tyle plastyczne, że przed końcem wyjazdu już wiedzieliśmy, że chcemy te miejsca bliżej poznać.



W ten sposób narodziła się idea zorganizowania Letnich Wąpielskich Warsztatów Whisky – trochę mniej oficjalnego, kilkudniowego, klubowego spotkania, na które zabieramy rodziny wraz z całym inwentarzem. W tym roku spotkaliśmy się tam już po raz czwarty i za każdym razem są to dni pełne wspaniałej zabawy, podczas których okołowhiskowe atrakcje idą w parze z przyjemnościami zupełnie z whisky niezwiązanymi. Oficjalna degustacja odbywa się tradycyjnie w dniu przyjazdu – w tym roku był to czwartek 16 sierpnia, a na sali zasiadło 20 klubowiczów i przyjaciół klubu w towarzystwie żon i dziewczyn. Na wieczór przygotowaliśmy pięć whisky, ale ponieważ dwóch z nas miało niedawno urodziny, na stole pojawiło łącznie siedem butelek. Właśnie od jednej z „podarowanych” whisky zaczęliśmy degustację.

Glenallachie 10yo, batch 1, 57,1 %, OB, Virgin oak + PX + Oloroso
Destylarnia założona w 1967 roku, o której słyszało niewielu, a jej wyrobów próbowało jeszcze mniejsze grono. Przez lata należała do Chivasa i stanowiła składnik Passporta i 100 Pipers, zaś na samej destylarni widnieje napis Home of Clan Campbell odnoszący się do kolejnego blenda. Głośno zrobiło się o niej dopiero w 2017 roku za sprawą Billy’ego Walkera, który krótko po rozstaniu się z BenRiachem, wykupił ją wraz z grupą inwestorów; my mieliśmy okazję spróbować pierwszej whisky, która została oficjalnie zabutelkowana po tym przejęciu.

nos: suszona śliwka i gotowana papryka z towarzystwie mokrych liści, owoców leśnych i wanilii. Momentami przebija się odrobina alkoholu, ale ogólnie to przyjemna whisky.
smak: mleczna czekolada z malagą, truskawki posypane cynamonem i rodzynki. Przy kolejnym łyku łagodnieje, na wierzch wychodzi szarlotka, gotowane gruszki, a nawet mandarynki. Z wodą uwalnia więcej beczki i żywicy. Po kolejnych 30 minutach whisky niknie, a w kieliszku zostają rozpuszczone landrynki.

3,5 pkt./10

Andrzej says:
kolor: sok jabłkowy 
nos: miodowa z żywicznymi nutami, wanilia, zielone jabłka, lekko skiśnięte owoce i orzechy, w tle odrobina mięsnych aromatów. 
smak: na początku mocno wyczuwalny alkohol, bardziej wytrawnie niż na nosie, orzechy laskowe, w tle słodka – ciastko drożdżowe, odrobina czarnego pieprzu 
finisz: średni, przypalony karmel

3,5 pkt./10

Aultmore 21yo, 49,4 %, A.D. Rattray, bourbon
Kolejna destylarnia, która dzięki swojemu delikatnemu charakterowi wykorzystywana jest głównie jako składnik blendów – między innymi Dewar’s i William Lawson’s. W swoim czasie mieliśmy okazję próbować wersję 20-letnią od SMWS, która smakowała, jakby spędziła ten czas w plastikowym pojemniku oraz oficjalną wersję 12-letnią, która była bardzo przyjemnym śniadaniowym dramem.

nos: lemoniada cytrynowa. Esencja Speyside – lekka, łatwa, polna, kwiatowa, kremowa. Bardzo ulotna. Maliny na krzaku w lesie, jabłka w sadzie, mokra trawa w kołderce z wanilii. 
smak: cytrusy, zielone jabłka i beczka w waniliowej zalewie. Nieskomplikowana, śniadaniowa whisky.

4 pkt./10

Andrzej says:
kolor: słomkowy 
nos: pomarańcze, goździki, lekko biszkoptowa, później odrobina orzechów, w tle kwaśne nuty – ocet jabłkowy 
smak: poziomki, orzechy, lekko alkoholowa, galaretka pomarańczowa, odrobina nut świeżego drewna 
finisz: średni, dość słodki – brązowy cukier

4 pkt./10

Tobermory 21yo, 48,9 %, Hard to Find Whisky, sherry finish
Druga z whisky urodzinowych. Destylarnia znana i lubiana w naszych kręgach, jednak wydawca tej edycji – Hard to Find Whisky – to sklep kojarzony raczej z drogimi starymi trunkami niż z butelkowaniem własnej whisky. W 2011 roku wypuścili Fettercairna i Linkwooda, a w 2016 roku cztery Tobermory w serii Casino. Nam w udziale przypadła ruletka.

nos: siarkowy początek wkrótce zastępowany jest przez aromat czarnych porzeczek i jeżyn, które, wsparte przez nuty morskie, tworzą przyjemną, acz nieskomplikowaną całość.
smak: dębowo-morsko-grzybowa. Można by powiedzieć, kwintesencja Tobermory 😉 – wanilia tańczy z truskawkami, ale takimi już lekko spleśniałymi, a całości dopełniają rodzynki, ale też trochę stare i zwietrzałe. Finisz jest gorzko-warzywny.

3,5 pkt./10

Andrzej says:
kolor: białe wino 
nos: grzyby, moka ściółka, migdały, kwaśne owoce, lekko rybna, później bardziej słodka – dżem wiśniowy, drożdżówka z rodzynkami. 
smak: bardziej wytrawnie, sporo dębiny, wiśnie w spirytusie, ziołowe masło 
finisz: średni, drożdżówka z odrobiną ziołowej goryczki

3,5 pkt./10

Glendronach 24yo, 56,6 %, OB wydany dla La Maison du Whisky, sherry
Destylarnia, której nikomu nie trzeba przedstawiać, sherry monster z pogranicza Speyside i Highlands. Odkryta na nowo przez Billy’ego Walkera, była najjaśniejszą gwiazdą w stajni The BenRiach Distillery Company.

nos: piękny i bogaty, całkowicie zdominowany przez wpływ sherry – wiśnie w likierze i tytoń wiśniowy praktycznie kradną show, ale robią to z taką gracją, że nawet nie miałem pretensji. Z czasem pojawiają się nutki toffi, palony karmel, a uroku dodają przewijające się aromaty mięsa z grilla.
smak: whisky o konsystencji syropu. Espresso i lukrecja grają pierwsze skrzypce, a po przełknięciu w ustach zostaje posmak dymu fajkowego. Bez wody jest wytrawna, a ilość tanin wręcz przytłacza, ale przebijają się od czasu do czasu truskawki z pieprzem, gorzka czekolada i skórka z pomarańczy. Z wodą staje się lżejsza – pojawia się mleczna czekolada z rodzynkami i chili.

6,5 pkt./10 – bardzo porządna whisky, która dostarcza tego, co obiecywała etykieta

Andrzej says:
kolor: ciemnobursztynowy 
nos: susz owocowy, czekolada, śliwkowe powidła, korzenne przyprawy, likier wiśniowy. Sherry bomba – nic dodać, nic ująć 
smak: suszone owoce, dojrzałe wiśnie, gorzka czekolada, pieprz i odrobina dębiny w tle. 
finisz: długi, herbaciany

6 pkt./10

Bowmore 16yo, 56 %, Alambic Classique, sherry
Whisky, która nie zmieściła się w line-upie na lipiec, wydana przez niezależnego dystrybutora działającego w Niemczech od 1981 roku i zajmującego się oprócz whisky także koniakami, armaniakami, rumami itp.

nos: lizol i sherry czyli esencja Bowmore 😀 Truskawki, maliny i kremowa polewa tworzą bardzo przyjemne trio, które jednak łamane jest wytrawnością torfu, aromatów morskich i...sera feta. Im dalej w las, tym mniej sztampowo – zgniłe zboże, maliny kisnące w słoiku, a wszystko w oparach dymu.
smak: nienachalna słodkość w postaci truskawkowej polewy do lodów pochodzi wyłącznie od sherry, bo sama whisky jest bardzo wytrawna, metaliczna i dość, jak na Bowmore, ciężka. Lizol, torf i jodyna. W pewnym sensie sherry i Bowmore grają dwa osobne koncerty, ale i tak jest bardzo przyjemnie.
Mineralny finisz przywodzi na myśl czerwone półsłodkie wino.

6,5 pkt./10 – zdecydowanie trzeba nad nią popracować, ale na pewno warto poświęcić jej czas

Andrzej says:
kolor: bursztynowy 
nos: kompost, torf, zgniła trawa, mokre drewno, lekka morska słoność, w tle bardziej słodka – nuty czerwonych owoców, lekko kwiatowa 
smak: ziemista, lizol, orzechy i nuty serowe, zostawia oleisty posmak na języku 
finisz: średni, lukrecja

5,5 pkt./10

Laphroaig 11yo, 58,2 %, High Spirits, zapewne bourbon, ale informacja nieuwzględniona na etykiecie
Osobiście wybrał ją Radek, rezygnując z innych swoich propozycji na rzecz tej butelki. Uprzedzając fakty, dodam, że miał nosa. Wydana przez High Spirits – bottlera z Włoch założonego w 1999 roku.

nos: deszczowa Islay – morze, ryby, jodyna, wodorosty i mokry piasek na plaży – wszystkie aromaty, których doświadczyć możemy w trakcie jednego z wielu pochmurnych dni na wyspie. W oddali majaczy mokra ściółka leśna i litewski ser dziugas. Piękny aromat, który pozwalał przenieść się w odległe miejsca i kontemplować go w towarzystwie własnych myśli, z dala od otaczającego zgiełku.
smak: rybno-ziemisty! Jakbym wgryzł się w torf i zakąszał owocami morza. Na myśl przychodzi spalona skórka ziemniaka przełamana jęczmienną słodyczą i długim miodowo-waniliowym finiszem. Po przełknięciu usta wciąż pozostają wypełnione dymem.

7 pkt./10

Andrzej says:
kolor: białe wino 
nos: popiół, wędzone mięso, nuty medyczne, surowy kurczak, później pojawia się morska słoność i nuty metaliczne/siarkowe – typowy Laphroaig 
smak: mokra ziemia i popiół, później robi się lekko słodka i waniliowa, w tle lekko mineralna z ziołową goryczką 
finisz: długi, popielaty

6,5 pkt./10

Ardbeg Almost There, 9yo, 54,1 %, OB
Trzecia – po 6-letniej Very Young i 8-letniej Still Young – przedstawicielka serii, która miała pokazać, jak dojrzewa nowy Ardbeg po przejęciu przez LVMH. Wydawanie tak młodych single maltów nie było w tamtym czasie tak modne jak teraz, ale seria okazała się wielkim sukcesem. My w 2015 roku mieliśmy okazję pić Very Young na fantastycznej degustacji w posiadłości „przyjaciół Ardbega” w Kildalton i wspominam ją jako solidną młodą Islay. 
Wrażenia ogólne – Bałtyk wczesną wiosną.
Tej whisky postanowiłem poświęcić zdecydowanie więcej uwagi niż byłem w stanie na tym etapie degustacji, dlatego po spróbowaniu przelałem resztę do miniaturki, ale już ten jeden łyk pozwolił mi znów poczuć się młodo.

Andrzej says:
kolor: sok jabłkowy 
nos: po prostu Ardbeg – morska słoność, zioła, odrobina białego sera, mocno mineralna 
smak: znów zioła i morska słoność, lekko popielata z owocową słodyczą w tle. 
finisz: dość krótki, słony karmel

5 pkt./10

Ostatecznie jury składające się z 20 osób oceniło poszczególne whisky następująco:

Laphroaig – 6,13 pkt.
Ardbeg – 5,93 pkt.
Bowmore – 5,40 pkt.
Glendronach – 5,03 pkt.
Tobermory – 4,38 pkt.
Aultmore – 4,00 pkt.
Glenallachie – 3,53 pkt.

W starym systemie kolejność była identyczna:
Laphroaig – 40 pkt.
Ardbeg – 34 pkt.
Bowmore – 23 pkt.
Glendronach – 11 pkt.
Tobermory – 5 pkt.
Aultmore – 4 pkt.
Glenallachie – 0 pkt.

NASZA SKALA OCEN







































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz