Do trzech razy sztuka? Przyszła kryska na Matyska? A może
trafiła kosa na kamień...
Wystarczy stwierdzić, że ta degustacja chociaż bardzo ciekawa,
to nie była wybitna tak jak jej dwie poprzedniczki. Co nie znaczy, że nie było
wybitnych whisky.
Były, otworzyły nam oczy na nowy kierunek, dały do myślenia i odcisnęły na nas
piętno, ale niestety inne zawiodły albo przeszły obok degustacji.
A więc co mieliśmy na tapecie – coś młodego, coś starego, coś
zabutelkowanego w 2016 i coś zabutelkowanego w 2008 – prawie jak na szkockim
weselu.
Zaczęliśmy od Arrana, destylarni założonej w 1995 czyli w czasach kiedy destylarnie zakładało się z miłości (do wielu rzeczy, ale z miłości), a nie dla kasy, sławy czy z mody. Swoją drogą, parę godzin później piliśmy whisky z ostatniej destylarni, która została założona w „tamtych czasach”, czyli Kilchoman.
Zaczęliśmy od Arrana, destylarni założonej w 1995 czyli w czasach kiedy destylarnie zakładało się z miłości (do wielu rzeczy, ale z miłości), a nie dla kasy, sławy czy z mody. Swoją drogą, parę godzin później piliśmy whisky z ostatniej destylarni, która została założona w „tamtych czasach”, czyli Kilchoman.
Arran 18yo, 55,3%, R&BT, bourbon
Po pierwsze bottler Rest & Be Thankful trzyma poziom, nawet
jeśli whisky do końca nie była w moim klimacie to jakości nie można jej odmówić.
Nos: Krem bananowy, aceton i migdały. Bardzo przyjemny, bardzo
obiecujący i bardzo słodki. Wszystko wsparte na filarach z miodu i wanilii.
Smak: Sporo kwiatowej słodyczy łamanej przez nutki orzechowe. Im
dalej w whisky tym robiła się bardziej wytrawna – ziołowa goryczka. Miała
nadspodziewanie długi finisz, w którym wychodziła masa orzechów.
Dobra whisky, chociaż chyba nigdy nie będę fanem Arrana.
4 punkty
Tormore 24yo, 54,3%, Signatory, 2 beczki po bourbonie
Nigdy wcześniej nie piliśmy Tormore’a na degustacjach, więc
trzymaliśmy emocje na wodzy.
Nos: Celuloza (jakbyś otworzył starą książkę), rzodkiewka,
szczypiorek. Wszystko pogrążone w lekkim zaduchu dawno nie otwieranej piwnicy.
Z czasem staje się słodsza kwiatowo-owocowa.
Smak: Ojej, na języku następuje taka eksplozja, że nie wiadomo
za co się zabrać. Mocno ziemista, maślane ciasto z makiem, biszkopty i cytrusy.
Z wodą wypływa na wierzch nutka mięty.
Wow, fenomenalna whisky, która miła bardzo dużo do zaoferowania,
chociaż nie była łatwa - mówiła dużo, ale to mało znany dialekt. Czuć też było
wiek – smak, zapach, faktura. Pod tym względem przypominała Mortlacha z
zeszłego miesiąca.
5,5 punktu
Tobermory 20yo, 51,5%, DL, bourbon
Nos: Słaba herbata, koperek, rumianek i gruszka. Momentami
sugerowała mi spacer po lesie.
Smak: Miałki – fusy z herbaty, śliwka w boczku...i długo długo
nic.
Notki współdegustatora (Podły)
Nos to miód, słodycz, aromaty herbaty mieszające się z tytoniem, gruszka. W
smaku przyprawy, sól, masło, a także czekolada.
Trzeci bourbon tamtego wieczoru i ta whisky, która mnie
najbardziej zawiodła – czasem tak jest, że whisky po prostu do ciebie nie
mówi..to była ta whisky.
Kilchoman Sauterns ~5yo, 50%, OB
Kilchoman, najmłodsza destylarnia, z której trunek może jeszcze
nosić zacne miano whisky i nie chodzi o kwestie prawne, chodzi o kwestie
jakościowe, bo chociaż Kilchoman rzadko zachwyca to jednak ma w sobie to coś.
Nos: Słodka wędzonka (bekon w miodzie), spalona skórka od
chleba, popiół, trochę sera. Zastanawiałem się gdzie jest wpływ wina poza dość
prostą słodyczą.
Smak: Lizak, spalona skórka z kartofla z ogniska, mięso z
grilla, winogronowa słodycz a la Eiswein.
Okazuje się, że połączenie prostej słodyczy z prostym torfem
jest ujmujące – co świetnie było czuć na finiszu – lizak w popiele.
5 punktów
Longrow 7yo, 55,8%, OB, Gaja Barolo, zabutelkowana 2008
Bardzo długo czekałem na tę whisky.
Nos: Czerwone wino, las iglasty, ściółka leśna i czerwone owoce.
Taniny i torf przykrywają nozdrza przyjemną warstwą.
Smak: Sporo wina, jeżyny i zjełczałe masło zawinięte w kołderce
z torfu. Mimo wszystko (jeśli mnie pamięć nie myli to w 2000 roku jęczmień pod
Longrow’a był suszony torfem przez 40 godzin) mało torfu.
Ogólnie jest bardzo fajna, wino świetnie współgra z whisky, ale
brakuje wykończenia.
6 punktów
Oceny:
Jak whisky ocenili nasi
sędziowie (stary system / nowy):
1. 7 punktów / 4,15
2. 29 punktów / 6,04
3. 11 punktów / 4,77
4. 14 punktów / 4,88
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz