19 sty 2018

Degustacja 19.01.2018



Dużo dobrych ludzi + smaczna whisky = przednia zabawa. Być może to równanie nie zmieniło biegu historii, ale my już wielokrotnie sprawdziliśmy jego trafność 
.
Na degustację w styczniu przyjęlismy łącznie 37 zapisów (wraz z miniaturkami dla tych, którzy nie mogli przybyć osobiście), a na samo spotkanie dotarło 30 osób – tym samym frekwencja przebiła degustację grudniową. Tak duża liczba uczestników zmusiła nas do kupienia podwójnego zestawu butelek, ale jak wynika z powyższego równania – rezultat jest lepszy, jeśli jest więcej ludzi i więcej whisky.




W tym miesiącu skupiliśmy się na temacie beczek, omawiając zarówno to, jakie alkohole wcześniej zawierały, jak i inne czynniki wpływające na smak whisky, takie jak rodzaj dębu czy stopień wypalenia. Dla niektórych było zaskoczeniem, że aż ~97% obecnie używanych beczek jest produkowanych z dębu amerykańskiego i nie chodzi tu wyłącznie o znaczącą przewagę dostępności beczek po bourbonie nad beczkami po sherry/porto i winach wytrawnych, ale również o zalety samego drewna. Dąb europejski (Quercus robur) zawiera zdecydowanie więcej tanin, co sprawia, że alkohol w początkowym okresie dojrzewania staje się drewniany i wytrawny – a w obecnych czasach, w których rządzą NASy, krótki okres dojrzewania stał się ważniejszy niż kiedykolwiek – i dopiero po dłuższym okresie uwalniają się aromaty kojarzone z nutami toffi i korzeni. Z drugiej strony, aromaty pochodzące z dębu amerykańskiego (Quercus alba) są zdecydowanie lżejsze i przywodzą na myśl nuty kokosów i wanilii. Temat jest bardzo obszerny i zasługuje na więcej niż tylko krótką wzmiankę przy okazji opisu degustacji, spodziewajcie się więc w niedalekiej przyszłości artykułu, w którym zagadnienia te omówimy obszerniej.

Aby teorię właściwie poprzeć praktyką, dobraliśmy whisky tak, by prezentowały jak najszersze spektrum beczek powszechnie używanych w Szkocji – były więc 1st fille, 2nd fille, beczki po bourbonie, sherry i czerwonych wytrawnych winach.
Zaczęliśmy tradycyjnie w Speyside.

Tormore 28yo, 49,7 %, Signatory, bourbon

nos: waniliowy z piękną sugestią zielonych jabłek. Bardzo przyjemny, chociaż musieliśmy na niego trochę poczekać. Maślane i cynamonowe nuty ładnie współgrały z czymś troszkę ostrzejszym (deptana pokrzywa);
smak: kremowo-waniliowy, aksamitnie rozpływający się po podniebieniu. W drugim uderzeniu staje się ciutkę bardziej wytrawna – na wierzch wychodzą aromaty orzechowe i drewniane. W przeszłości piliśmy już whisky, które kojarzyły się z klapkami Kubota, natomiast ten Tormore kierował nasze myśli w stronę podnóża Tatr i tradycyjnych góralskich laczków.

4,5 pkt./10 – bardzo przyzwoita whisky, chociaż od 28-latki należy oczekiwać więcej

Ponieważ momentami byłem mocno zajęty moderowaniem spotkania, własnymi notkami degustacyjnymi wspomagał mnie Andrzej. I tak już dzisiaj będzie – w pierwszej kolejności notki pochodzące ode mnie, a jego spostrzeżenia poniżej.

Andrzej says:
kolor: cienka herbata; 
zapach: masło, zielone jabłka, rodzynki, świeże zioła, wanilia, lekka pikantność – raczej alkoholowa, odrobina dębiny;
smak: bardzo kremowa i maślana, wyczuwalne rodzynki, orzechy laskowe i lekko skórzane aromaty; 
finisz: długi, przyjemny, orzechy laskowe.

3,5 pkt./10

Darach Ruadh II 9yo, 46 %, Murray McDavid, 1st fill Oloroso sherry – wszystkie wiewiórki na drzewach plotkują, że to Glentauchers

nos: tytoń wiśniowy, przejrzałe truskawki, bardzo winny alkohol. Specjalnie piszę alkohol, bo było tu mało whisky w whisky;
smak: sprawiała wrażenie młodszej niż była w rzeczywistości, mimo 9 lat przysiągłbym, że spod wszystkich warstw sherry wciąż nieśmiało wygląda new spirit. Kojarzyła się z wiśniami z likierem w czekoladzie – whisky swoje, a sherry swoje, oprócz tego była dość płaska i szybko niknęła na języku.

3 pkt./10 – whisky typu ABS – Absolutny Brak Spójności

Andrzej says:
kolor: ciemnobursztynowy; 
zapach: jeżyny, lukrecja, słodki dżem wiśniowy, skórka z pomarańczy, po dłuższym czasie w kieliszku zapach mydlany; 
smak: bardzo płasko, nuty sherry, trochę pikantności – mocno rozczarowuje;
finisz: gorzki i wypełniony taninami, nieprzyjemny, niezbyt długi.

2,5 pkt./10

Glen Scotia 9yo, 55,8 %, Loża Dżentelmenów, 1st fill bourbon
Loża Dżentelmenów to chłopaki z Polski, którzy wyspecjalizowali się w promocji i sprzedaży towarów luksusowych, a sama Loża to raj dla osób, które w swoim życiu poszukują czegoś więcej – podajemy to na wiarę za ich stroną.
Przed degustacją mieliśmy okazję brać udział w kilku internetowych, niekiedy dość ożywionych, dyskusjach na temat tej butelki, miło więc było sprawdzić na własnym nosie i podniebieniu jej walory.

nos: czuć, że to 1st fill, bo w pierwszym wąchaniu trudno wyłapać aromaty tak charakterystyczne dla GS. Wanilia i miód, ale z odrobiną trawiastej świeżości. Kardamon i gałka muszkatołowa dopełniają całości;
smak: pięknie morski – krewetki z koprem, goździki, wanilia i oczekiwany jałowiec (opowiadałem wam już historię, że w alembikach Glen Scotii nocami pędzą gin?), końcówka pikantna.

4 pkt./10 – fajna whisky i w przeciwieństwie do poprzedniczki robi wrażenie starszej niż sugerowałaby to etykieta.

Andrzej says:
kolor: jasnozłoty; 
zapach: kardamon, landrynki cytrynowe, świeżo ścięte drewno, wiórki kokosowe, figi – bardzo przyjemnie; 
smak: bardzo morsko, nuty słone, owoce morza – krewetki w sosie koktajlowym, lekka pikantność; 
finisz: średnio długi, wraca aromat wiórków kokosowych, lekka słoność, przyjemny.

4,5 pkt./10

Bunnahabhain 14yo, 53,1 %, Duncan Taylor, sherry
Patrzysz na zawartość butelki i po prostu wiesz, że to będzie sherry monster. Piękny kolor, wywołujący u mnie ślinotok – bo bogaty rubinowy, a nie typu babciny kompot, jak co poniektóre próbowane poprzednio.

nos: początkowa słodycz - palony karmel, skórka pomarańczy powoli przechodzi w aromaty bardziej wytrawne, przywodzące na myśl fusy z herbaty i espresso. Bardzo przyjemny nosek.
smak: pomarańcze i ciasto rabarbarowe posypane cukrem.

5 pkt./10

Andrzej says:
kolor: herbata 
zapach: nuty drzewne - dębina, tytoń wiśniowy, karmel (przypalany cukier); 
smak: nuty skórzane, dość wytrawnie, w tle słodycz karmelu; 
finisz: długi, ciemna czekolada – bardzo przyjemny.

6 pkt./10

Ledaig 13yo, 52,9 %, OB, Amontillado finish
Pamiętam, że piliśmy kiedyś słabego Ledaiga, ale jest to wspomnienie tak mgliste, że jestem gotów stwierdzić, że w obecnych czasach słabych Ledaigów po prostu nie butelkują.

nos: kocham takie whisky! Uczciwie przyznam, że po 3 godzinach prowadzenia degustacji (tak, 4 whisky w 3 godziny) byłem już lekko zmęczony, ale ten nos momentalnie postawił mnie na nogi. Przejrzałe truskawki i maliny walczące o pierwszeństwo z torfem i zaprawdę nie wiem, komu bardziej kibicowałem. Po nich nastąpiły owoce suszone – śliwki w pikantnej posypce – i ściółka leśna. Ostatecznie przebija się odrobina ziemistości z nutką soli.
smak: owocowa słodycz i torf, torf i owocowa słodycz – jak Tango i Cash czy Kermit i Świnka Piggy w showbiznesie – w świecie whisky stanowią najwspanialszą z par. Aromaty morskie dopełniają całości, po której następuje długi drewniano-orzechowo-malinowy finisz.

7 pkt./10 – rzadko wersje OB wywołują u mnie takie podniecenie, ale to jest po prostu bóstwo.

Andrzej says:
kolor: słomkowy; 
zapach: wędzona makrela, torfowo, popiół, nuty mięsne – surowy wędzony boczek, metalicznie – rdza, siarka, a w tle zaskakująca słodycz jabłka; 
smak: metalicznie, torfowo, wędzony ser, troszkę więcej owocowej słodyczy w tle, lekka pikantność – zielony marynowany pieprz; 
finisz: długi, słonawy, bardzo fajny.

7,5 pkt./10

Octomore Masterclass 8.3, 61,2 %, OB, bourbon + czerwone francuskie wino (ex-Paulliac, Ventoux, Rhône i Burgundy)

nos/smak: jakbym pił czerwone wino, zakąszając ziemią.

5 pkt./10 – powoli przechodzi mi chyba hype na Octomore’y. Fajna whisky, ale tak wysoki poziom torfu (309 ppm) zostawia bardzo mało miejsca na inne aromaty.

Andrzej says:
kolor: jasnozłoty;
zapach: czarna mokra ziemia, nuty mięsne, dużo torfu, w tle lekka kwaskowatość pomarańczy;
smak: smolisty, ziemisty, torfowy, trochę pieprzu – 309 ppm wykonuje swoją robotę i przebija wszystkie inne aromaty, jeśli jakieś są;
finisz: wyjątkowo długi, popielaty.

6 pkt./10

Myślę, że na tej degustacji każdy znalazł coś dla siebie – wystąpiły whisky lekkie i łatwe, lekkie i złożone, ciężkie, ale złagodzone odpowiednim drewnem oraz ultraciężkie. Poziomowi whisky dopisywała tylko wyborna atmosfera skupienia okraszonego swojskim rubasznym humorem, typowym dla naszego klubu. W moim odczuciu zwycięzca mógł być tylko jeden, ale przy tak dużej liczbie uczestników wszystko mogło się zdarzyć.


Ledaig 6,65 pkt.
Octomore 5,98 pkt.
Bunnahabhain 5,65 pkt.
Glen Scotia 4,33 pkt.
Tormore 4,27 pkt.
Darach Ruadh II 3,40 pkt.
(Glentauchers)

Stary system tylko potwierdził wyniki nowego, chociaż tutaj różnica między pierwszą a drugą i trzecią whisky była zdecydowanie bardziej wyraźna.

Ledaig 76 pkt.
Octomore 43 pkt.
Bunnahabhain 40 pkt.
Glen Scotia 13 pkt.
Tormore 9 pkt.
Darach Ruadh II 0 pkt.
(Glentauchers)

Dziękuję wszystkim za udział, w przyszłym miesiącu znów Was ugościmy















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz