19 mar 2016

Degustacja 18.03.2016


Trochę mi to zajęło, ale w końcu zebrałem się do opisania ostatniej degustacji, a jest o czym pisać, bo działo się dużo, a whisky zachwycały.

Zeszłotygodniowe spotkanie było zdecydowanie najlepszym w tym roku i jednym z lepszych w tym sezonie. Co więcej, udało nam się przełamać jeden ze stereotypów jakoby nie było dobrych whisky na T, daleki byłbym od odchodzenia od tej zasady, ale w końcu trafiliśmy na coś wyjątkowego.

Jednym słowem trafił nam się przysłowiowy przedegust.

Może to trochę dziwić, bo profil whisky był zbliżony do degustacji lutowej – 4 czerwone i jedna biała czyli 3 whisky z beczki po sherry, jedna wykańczana w czerwonym winie i jedna z beczki po bourbonie.





Ben Nevis 16yo, 46%, Carn Mor, 100% Fino sherry

Powiem szczerze, profil Ben Nevisa jest przynajmniej dziwny i nie wszystkim smakuje. W rzeczy samej liczbę osób u nas w grupie, którym smakuje policzyłbym na palcach jednej ręki, do tego to 46%...
Wszystko było przeciwko tej butelce, ale jest to jedyny znany mi przypadek whisky dojrzewanej w 100% w beczce po Fino sherry. Takie rzeczy się po prostu nie zdarzają.
Dla niewtajemniczonych – Fino sherry jest najmłodsze, najtańsze i najbardziej wytrawne spośród popularnych sherry. Wszystkie te „naj” w znaczący sposób odbiły się na naszej whisky.

Pierwsze skojarzenie – Springbank 11 Calvados

Nos: Bardzo wysoka kwasowość, kwaśne młode jabłka (zgaduje, że papierówki, ale z jabłek jestem słaby), curry, kolendra.

Smak: Wytrawno-warzywny, mocno kwaśna, deska, tarta z rzepy.

Musieliśmy się nagimnastykować żeby wyciągnąć z tej whisky coś więcej poza papierówkami.

Bardzo dziwna i na pewno ją zapamiętam, ale trudno będzie na nią znaleźć publiczność. Kupiliśmy 1 butelkę co oznacza, że 732 jeszcze gdzieś tam krążą.

Ja dałem 3,5 punktu

Aberlour A’bunadh #53, 59,7%, 100% Oloroso sherry

Aberlour A’bunadh w zasadzie na tym mógłbym skończyć opis. Znana i lubiana destylarnia i jeden z ich flagowych produktów. Czy ktoś się kiedyś zawiódł na Abunadhu? Wątpię.

Nos: Tradycyjnie mięsna, ziołowa, wiśnie z beczki, słodka i truskawkowa. Ta whisky zdecydowanie potrzebuje wody i czasu. Im ich było więcej tym stawała się słodsza i łatwiejsza w obejściu. Świetna i moim zdaniem wygrywa z Nadurrą z zeszłego tygodnia.

Smak: Iskierka na języku, wiśnie w gorzkiej czekoladzie z chilli, deptana pokrzywa, Jägermeister.

Dałem mocne 4 punkty

Tobermory 19yo, 56%, Rest & Be Thankful, bourbon
Whisky wydestylowana 18 marca 1996 czyli równo 20 lat przed naszą degustacją, więc miała dodatkowy punkt tylko za to. Natomiast i tak musiałem ją chłopakom sprzedać jako whisky X, bo za bycie Tobermory są u nas same minusy.

Nos: Morele, delikatna ziemistość, torf, cytrusy, wanilia i wilgotna szmata (o tym wspominał bodajże Radek, to jest ten błotnisty charakter Tobermory, który w końcu się ujawnił)

Smak: Bardzo intrygujący, ale specyficzny. Trochę grzybowy a la Ben Nevis, kardamon, palony tymianek, pastylki na gardło - Tymianek z podbiałem.

Zrobiła piorunujące wrażenie, tym większe jak już wyszło na jaw czym jest. Jedyne co można jej zarzucić to, że z czasem stawała się coraz prostsza – przeważała wanilia i toffi.

Dałem 5,5 punktu

Longrow Red 12yo, 52,9%, Pinot Noir


Dla takich momentów się pije whisky. W toku naszych spotkań przerobiliśmy wszystkie Redy – Cabernet Savignion, Australian Shiraz, Porto i tak naprawdę szerokie gremium zachwycił tylko ten ostatni. Ale ten, wow, ten to zupełnie inna para butów. Co może dziwić, bo w beczce po winie spędził zaledwie rok, ale to musiał być świetny rok w Campbeltown.

Nos: Skórzany rzemyk, pomarańcze, brzoskwinie, stara dębowa szafa (ba! Cały gabinet), ciężkie taniny osadzają się na nozdrzach, wnętrze beczki.

Smak: Dobry środek i krótki finisz. Bardzo dużo wpływu wina, wiśnie po kompocie (takie piękne połączenie nut słodkich i kwaśnych), tytoń, osad na języku, przyjemne kwaśne ukłucia na języku i sporo wina na finiszu.

Dałem 6,5

Caol Ila 2004, 60,1%, G&M, sherry


Nie będę się po raz kolejny rozpisywał o tym, że 1999 była niepowtarzalna i otworzyła nam oczy na CI, ale ufamy Gordonowi i MacPhailowi i Caol Ili też, więc tutaj nie mogło być pudła. Pytaniem było tylko jak dobra będzie...

Nos: Popiół, oscypek, mięta, eukaliptus i...mdłość banana.

Smak: Oscypek, skórka z orzechów, żurawina, chilli. Pierwsze uderzenie super, ale potem momentalnie się rozpływa. Gdzie to 60%? Chociaż to można uznać za zaletę.

Jak whisky oceniła reszta towarzystwa:

Stary system punktacji:
1. Caol Ila – 25 punktów
2. Tobermory – 23 punkty
3. Longrow – 22 punkty
4. Aberlour – 14 punkty
5. Ben Nevis – Mocne 0

Nowy sytem (skala od 1 do 10)
1. Tobermory – 5,86
2. Caol Ila – 5,75
3. Longrow – 5,39
4. Aberlour – 5,18
5. Ben Nevis – 3,39


NASZA SKALA OCEN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz