Na pierwszy ogień sugerowałbym The Glenlivet 12yo lub Glen
Moray NAS (No
Age Statement). Obie są stosunkowo tanie i powszechnie dosępne (Tesco,
Carrefour, Makro). Są to whisky lekkie, więc powinny być łatwiej przystępne niż
te z Highlands czy z Islay (Kiedyś mówiłem na takie whisky, że są damskie, ale
wiele kobiet od tego czasu mnie zaskoczyło, więc odszedłem od takich określeń).
Zadaniem whisky z tej pary jest po pierwsze ukazanie Wam kwiatowego charakteru
Speyside, ale również różnicy pomiędzy maltami, a blendami – różnicy nie tylko
w smaku, ale również w fakturze na języku, finiszu itd.
W celu lepszego zrozumienia tych whisky poprosimy Michaela Jacksona o
określenie co kryje się środku kieliszka
The Glenlivet 12yo
Nos: Wybitnie kwiatowy, czysty i łagodny.
Smak: Kwiatowy, brzoskwiniowy, nuty wanilii, delikatna i
zrównoważona.
Finisz: Powściągliwy, długi, delikatnie rozgrzewający.
Glen Moray NAS
Nos: Świeży, pachnący, owocowy. Przywodzi na myśl obrane
winogrona. Być może delikatny banan. Bardzo lekki cień morza.
Smak: Arbuz. Banan. Biała czekolada. Delikatnie kremowa.
Bułka maślana.
Finisz: Skórki winogron. Jabłka. Siano. Ziarna zbóż.
Delikatnie wytrawny i świeży.
Czujecie
to? To Speyside tańczy i śpiewa na waszym języku J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz